Czas odświeżyć cykl o kosmetykach i dodać kolejne substancje na czarną listę.
Skrót PEG można rozszyfrować jako polyethylene glycol, po naszemu - glikol polietylenowy lub poli(tlenek etylenu).
Związków określanych skrótem PEG jest w kosmetykach mnóstwo (nie miałam pojęcia że aż tyle, na dole je przytoczę). Ich działanie z kolei jest mniej zróżnicowane.
Poli(tlenki etylenu) są cenione przede wszystkim jako dobre emulgatory, czyli substancje stabilizujące emulsje. Z lekcji chemii (i z życia) wiemy, że olej z wodą się nie łączą. Nawet po intensywnym mieszaniu substancje te rozwarstwiają się. Jednak dzięki emulgatorom (które "wiążą" ze sobą substancje oleiste i wodę) kosmetyki nie dzielą się na dwie warstwy i wszystko trzyma się razem.
PEG-i mogą być również stosowane jako środki myjące, nawilżające (humektanty), zwiększające lepkość kosmetyków i leków czy konserwujące.
Niestety mają też wady. Do ich produkcji używany jest rakotwórczy tlenek etylenu, który częściowo pozostaje nieprzereagowany w produkcie, a więc może być też w kosmetykach. Podobnie mogą zawierać kancerogenny dioksan.
Same PEG-i "[...] zatykają pory w skórze, wywołują wysięki wokół gruczołów łojowych oraz apokrynowych. Stan zapalny i wysięk uwidacznia się w pachwinach i na twarzy. Powodują pokrzywkę, świąd i pękanie głębokie naskórka. Jeśli są zanieczyszczone dioksanem (1,4-dioxane) wówczas nabierają właściwości kancerogenne (rakotwórcze). Nie stosować w czasie laktacji i ciąży."
Poza tym glikole polietylenowe działając na skórę powodują, że staje się bardziej przepuszczalna dla wielu szkodliwych substancji, jak np. zawarte w kosmetykach drażniące środki m.in. zapachowe (o nich napiszę inny tekst) czy zanieczyszczenia z powietrza.
Co ciekawe poli(tlenek etylenu) jest szeroko stosowany jako substancja konserwująca... drewno. Wnika głęboko w głąb drewna i wypiera wodę, co zapobiega jego kurczeniu się i pękaniu. Właściwość ta wykorzystywana jest w zabytkach wydobywanych spod wody oraz przy obróbce świeżego drewna.
Ogólnie poli(tlenki etylenu) zbudowane są z wielu fragmentów (merów) zawierających dwa atomy węgla, jeden atom tlenu i cztery atomy wodoru (taki prawie etanol).
Od ilości tych cegiełek zależy z jakim dokładnie związkiem mamy do czynienia.
W kosmetykach znajdziemy następujące substancje:
PEG-4 (gdzie n=4), PEG-8, -12 i -100 (gdzie n wynosi odpowiednio 8, 12 lub 100).
Dodatkowo istnieje cała masa pochodnych PEG, m.in. PEG-20 (lub 60) almond glycerides (czyli monoglicerydy z oleju ze słodkich migdałów oksyetylenowane 20 lub 60 molami tlenku etylenu), PEG-42 babassu glycerides, PEG-6 caprylic/capric glycerides, PEG-4 castor oil, PEG-6 cera alba etc...
Same PEG-i występują też pod nazwami poly(ethylene oxide), PEO, carbowax czy macrogol.
Emulgatory znajdziemy niemal w każdym kosmetyku zawierającym wodę i substancje oleiste, ważne żeby wybierać mądrze i unikać substancji szkodliwych.
Przemysł kosmetyków naturalnych wraz z ekologami namawiają do stosowania emulgatorów pozyskiwanych z soi, wełny owczej, nasion bawełny, rzepaku czy orzeszków arachidowych.
Czyli jednak da się uzyskać stabilną emulsję bez toksycznej chemii?
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńczy można spytać skąd pochodzi cytowany przez Ciebie tekst? Szukam źródeł informacji o PEGach takich bardziej naukowych, książkowych :)
cytat pochodzi ze strony http://luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm
OdpowiedzUsuń